Encyklopedia Tradycji
Advertisement
Lisowczyk

Lisowczyk, rysunek wg obrazu Rembrandta

Lisowczycy, lub z węgierska elearowie - nazwa jazdy lekkiej polskiej złożonej z ochotników, zebranych przez Aleksandra Lisowskiego (zm. 1616). Gdy wojsko polskie w 1604 r. po zwycięstwach w Inflantach nie otrzymywało żołdu i cierpiało głód, skonfederowały się roty i chorągwie Niewiarowskiego, Sapiehy, Kossakowskiego, i zszedłszy do Kurlandii, spłądrowały ją, mordując mężów, gwałcąc niewiasty. „Umierałem z żalu, pisze Chodkiewicz, słysząc płacz, narzekania i skwierk, zewsząd dochodzący... Pryncypałem ich Lisowski, człek bezbożny i buntownik. On konfederacji tej powodem". Ostatecznie Lisowski został ukarany banicją (1605). Część chorągwi i rot wróciła do Inflant, gdzie Chodkiewicz zniósł pod Kircholmem armię Karola IX. Ale król znów nie zapłacił żołdu komputowym, przeto odeszli z obozu i skonfederowali się w Grodnie. Stąd w liczbie ok. 10 000, w czem 5 000 sąmej husarii, ruszyli w kwietniu 1608 r. do Samozwańca II. Naczelną komendę nad nimi objął Jan Piotr Sapieha, starosta uświacki, pan licznych włości, wsławiony pod Kircholmem dowódca prawego skrzydła. Z południa przyszło 45000 kozaków dońskich i ukraińskich oraz chłopów zbiegłych („worów" = złoczyńców) pod Żaruckim, a z nimi pojawił się Lisowski, banita, ale nadzwyczajnej odwagi żołnierz, który zebrał potężny pułk wolentarjuszów konnych ze zbiegłych chłopów moskiewskich, kozaków niżowych, żołnierzy-konfederatów polskich i rokoszan Zebrzydowskiego, służących bez żołdu „na samej tylko zdobyczy z nieprzyjaciela". Byli ci elearży Lisowskiego, kozacy polscy, „w samej tylko sukni", bez zbroi, a zasłynęli w zagonach, zasadzkach i niespodzianych napadach, szerząc latami postrach w carstwie moskiewskiem od morza Kaspijskiego po Białe. W1608 Lisowski czynny był na południe od Oki, rozbił pod Zarajskiem ks. Chowańskiego i Z. Ljapunowa i zawładnął Kołomną. W Tuszynie przyłączył'się do wojsk Samozwańca II pod ks. Rużyńskim i do polskich wojsk Sapiehy, zdobył Suzdal i Szuję i zawładnął wraz z Sapiehą całą północną Zamoskowją. Sapieha poróżnił się niebawem z ks. Rużyńskim i poszedł z Lisowskim oblegać Ławrę Troicką w Siergiejewłe, najbardziej czczoną świątynię ludu moskiewskiego, ale zdobyć jej nie mógł, aczkolwiek rotmistrze jego oraz Lisowski z Zaruckim odnosili zdumiewające zwycięstwa pod Suzdalem, Kostromą i Włodzimierzem, kładąc trupem po kilka i kilkanaście tysięcy. Atakowany przez Skopina pod Kalazynym i Persjasławiem, Sapieha po nieudanym ostatnim szturmie do Ławry 7.VIII zwinął oblężenie. Jeżeli Polska nie doznała większych klęsk i strat, zawdzięcza to, obok wewnętrznych walk starszyzny (bojarów) z czernią, popłochowi szerzonymu przez Lisowskiego. Ten zuchwały partyzant, obroniwszy Zawołocie i Suzdal, poszedł do Siewierszczyzny z watahą 5 000 straceńców, atakował Brańsk, zdobył i spalił Karaczew. Wysłani na niego ks. Dymitr Pożarski i Islenjew nie mogli zwyciężyć go pod Orłem, on zaś spalił Peremyszl, rzucił się ku Wiaźmie, pobiegł pod Możajsk, potem pod Rżew, Kaszyn, Uglicz z niezrównaną szybkością. Sześć lat Lisowski nękał partyzantką swoją carat moskiewski, Pożarski rozchorował się ze znużenia i zaniechał pościgu, a Lisówski, zwycięski w potyczkach, przemykał się pomiędzy Jarosławiem i Kostromą, Włodzimierzem i Muromem, Kołomną i Perejasławiem, Tuła i Sierpuchowem, dotarł do Aleksina, gdzie stoczył bitwę z Kurakinym, i powrócił na Litwę podczas przygotowań do wyprawy królewicza Aleksandra. Chodkiewicz w lipcu 1616 r. zaciągnął znowuż Lisowskiego na służbę Rzeczpospolitej, ale 20.X. 1616 r, pisał już kondolencje do towarzystwa z powodu śmierci „tak wielkiego i godnego w Rzpltej człowieka". Lisowski umarł nagle podczas przeglądu lisowczyków pod Starodubem. Objął po nim dowództwo nad elearami dotychczasowy jego zastępca pułk. Stanisław Czapliński, który, poszedłszy w głąb państwa moskiewskiego, zdobył Mieszczersk, Kozielsk, zapędzał się pod Astrachań, Kazań i na północ nad ocean Lodowaty. Wziął do niewoli ks. Mieszczerskiego i pokonał ks. Pożarskiego. Gdy poległ w 1618 r„ następcą jego został Walenty Rogawski. Lisowczycy powrócili do kraju i tu, pozostając bez żołdu, puścili się na liczne bezprawia. Król Zygmunt III zamierzał już ich znieść, gdy cesarz Ferdynand zwrócił się do niego o pomoc przecłwko Czechom i Węgrom. To ocaliło byt lisowczyków. W paźdz. 1619 r. przewódca protestantów węgierskich, książę siedmiogrodzki Bethlen Gabor, obiegł wspólnie z Czechami Wiedeń. Z ramienia cesarza i jezuitów przybył do Polski węgierski magnat ks. Jerzy Hommonay, aby werbować lisowczyków dla dywersji w Siedmiogrodzie. Napróżno hetman Żółkiewski sprzeciwiał się jawnymu wystąpieniu przeciwko Bethlen Gaborowi, lennikowi Turcji, co narażało Polskę na wojnę turecką. Senat polski zgodził się na werbunek, król poparł go potężnym zasiłkiem z własnej szkatuły. 10 000 lisowczyków pod wodzą Rogawskiego i Hommonaya ruszyło na Węgry i pod Humiennym zadało 22.XI.1619 r. straszliwąlęskę Rakoczemu, wodzowi Bethlen Gaś bora. 5 000 Węgrów legło. Lisowczycy wzięli 17 chorągwi. Jeden z braci Rakoczego padł, drugiego wzięto do niewoli. Ruszono pod Koszyce. Wiedeń był uratowany. Bethlen Gabor wrócił do Siedmiogrodu bronić rodzimych pieleszy, a jednocześnie podniósł Turcję do walnej wyprawy na Polskę. Niezapłaceni lisowczycy powrócili przez Duklę i przez miesiąc rabowali Podhale aż po Kraków. Surowy rygor Rogawskiego nie podobał się rozzuchwalonymu żołdactwu, które zrzuciło go z dowództwa i obrało na wodza Wojciecha Kleczkowskiego. Oburzona szlachta podniosła krzyki przeciwko mieszaniu się Polski w sprawy czeskie i węgierskie. Pomimo to Zygmunt III wspomagał dalej Ferdynanda. Lisowczycy, najęci przez biskupa wrocławskiego, trzykrotnie wpadali na Śląsk (paźdz. 1619, luty i kwiecień 1620). 4000 lisowczyków pod Kleczkowskim zaciągnęło się na służbę cesarską, brało udział w bitwie pod Białą Górą i w rujnowaniu państwowości czeskiej, napełniło trwogą całe Niemcy aż po Ren, ale pożytku stąd dla Polski nie było żadnego. Kleczkowski legł w bitwie pod górą Schleinit w marcu 1620 r., trafiony kulą podczas zwycięskiej szarży na jazdę czeską. Miejsce jego zajął Stanisław Rusinowski. Jednocześnie 1200 lisowczyków towarzyszyło hetmanowi Żółkiewskiemu na polu Cecorskiem (wrzesień 1620). Po złamaniu Czechów sam Rusinowski przyprowadził l 200 lisowczyków 22.VIII.1621 r. Chodkiewiczowi pod Chocim i w zaciekłej walce, stoczonej 2.IX, był ciężko ranny. Podczas najstraszliwszego ostatniego szturmu 28.IX janczarowie i spieszeni spahisi uderzyli na obozy zaporożców i lisowczyków. Był to szturm ostatni, odparty resztkarni prochu. W 1622 Stanisław Strój nówski poprowadził 15 000 lisowczyków cesarzowi nad Ren. W 1623 r. 7 000 jazdy elear? skiej pod Pawłem Noskowskim i Janym Gromadzkim rozbiło wojska francuskie, pod Ivry. Powróciwszy pod wodzą Wierzbowskiego, elearzy łupili Ruś, co wywołało takie oburzenie, że sejm w 1623 r. pozbawił ich czci rycerskiej, a wyprawiony przeciwko nim książę Karol Korecki poskromił ich pod Tulczynym na Podolu i ukarał surowo. W 1624 Strojnowski i Kalinowski powiedli 6 000 lisowczyków na pola Lombardii i Wenecji. Oddziały lisowczyków walczyły pod buławą hetmana Stanisława Koniecpolskiego ze Szwedami Gustawa Adolfa na Pomorzu i w ich właśnie szeregach Stefan Czarniecki rozpoczynał swą błyskotliwą karjerę najsławniejszego zagończyka. W 1635—36 po raz ostatni występują lisowczycy na żołdzie cesarskim, walcząc nad Renym i we Włoszech. Wówczas to jakiś oficer lisowczyków dostał się do Amsterdamu, gdzie w 1636 r. odmalował go Rembrandt. Obraz ten, nabyty w końcu XVIII w. przez Ogińskiego, posła Rzpltej w Holandji, dla króla Stanisława, przechodząc różne koleje, dostał się hr. Tarnowskiemu w Dzikowie, a stąd powędrował niedawno do Ameryki, sprzedany za milionową sumę. Szeroko, do krańców Europy, lisowczycy rozsławili imię polskie, ale jednocześnie zasłynęli z łupiestwa i gwałtów. Uzbrojeni byli po kozacku: spisa, szabla, rusznica lub łuk z sajdakiem stanowiły ich oręż; u łęku wisiał młotek; koń ich był lekki i wytrwały. Stosowali z upodobaniem szyk rozproszony. Szczegóły ich wypraw zagranicznych opisał kapelan Wojciech Dembołęcki („Przewagi Elearów polskich... od 1619 do 1623 krótko naprędce zgromadzone", Poznań 1623), całokształt zaś bojów skreślili: Maurycy Dzieduszycki („Krótki rys dziejów i spraw Lisowczyków", Lwów, 2 t., 1843 — 44) i K. Wojcieki („Obrazy starodawne", Warszawa U1843). Por. też Kudelka „Bitwa pod Humiennym" (Przegląd Powszechny, 1902).UT

Advertisement